poniedziałek, 21 lutego 2011

filczanki

Witojcie zaglądający, podglądający ( mam nadzieję, że tacy są)
Ponownie filcowałam w wolne dni , bardziej aby się wyciszyć i uspokoić nerwy , nawet wyszło choć efekt spokoju nie jest całkowity no ale przecież nigdy nie jest idealnie, jest dobrze i tak ma być.
Brakowało mi mocnych połaczeń kolorystycznych, choć i tutaj nie jestem tak odważna jakbym mogła być, zawsze się poskramiam , że za ostro , za kiiczowato ale to tylko moja własna ocena więc chyba i problem tkwi we mnie. Czsem mam głód kolorystyczny oto efekty braku filoletów w moim życiu, czerwieni i chyba morza bo motywy marynistyczne












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz